Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 400
Rok wydania: 2010
Thornleigh Hall, wyniosłą siedzibę hrabiów Sussex, otacza
ponura legenda, odkąd jej dziedzic zaginął, a ród, niegdyś znamienity, skarlał
i podupadł… Harriet Westerman, młoda właścicielka sąsiedniego majątku, znajduje
okaleczone zwłoki, a przy nich rodowy pierścień Thornleighów. Czy są to
doczesne szczątki zaginionego hrabiego? Gabriel Crowther, ekscentryczny
uczony-patolog, wydaje się jedynym, który potrafi potwierdzić jej podejrzenia.
Jednak energia i temperament Harriet połączone z chłodną logiką i wiedzą
Gabriela, mogą nie wystarczyć, by odkryć straszliwą tajemnicę i zapobiec
kolejnym zbrodniom…
„Narzędzia piekła” to debiutancka powieść angielskiej
pisarki Imogeny Robertson. Utwór wydany w Anglii w 2009 roku jest pierwszą
częścią cyklu opisującego kryminalne przygody Gabriela Crowthera i Harriet
Westerman. Po tym, jak przeczytałam książkę pani Robertson podejrzewam, że nie
spotkała się ona ze zbyt dużym uznaniem
wśród polskich czytelników, na co wskazuje fakt, że polski wydawca „Narzędzi
piekła” do tej pory nie zdecydował się na opublikowanie kolejnych tomów cyklu.
Akcja powieści Imogen Robertson rozgrywa się w roku 1780, na
angielskiej prowincji. Gabriel Crowther anatom i człowiek nauki stroniący od
towarzystwa zostaje wyrwany ze snu przez swą ze wszech miar niekonwencjonalną sąsiadkę.
Pani Harriet Westerman będąca jedną z miejscowych dam odkryła na terenie swej
posiadłości zwłoki mężczyzny, który został brutalnie zamordowany. Harriet,
której daleko do delikatnej i eterycznej lady, namawia Gabriela, by pomógł w
rozwiązaniu zagadki morderstwa. Para bohaterów udaje się na miejsce zbrodni. W
kieszeni denata odnajdują pierścień rodowy zaginionego dziedzica największego
majątku w sąsiedztwie – Thornleigh Hall. Czyżby zabitym mężczyzną był
Aleksandrem Thorneleigh - który dla miłości wyrzekł się majątku i pozycji
społecznej? Pani Westerman sprowadza na miejsce zbrodni brata zaginionego. Hugh
nie rozpoznaje jednak w trupie swego brata. Kim jest więc tajemniczy mężczyzna
zabity w niewielkim zagajniku?
Harriet nie daje wiary ustaleniom miejscowego sędziego, że
zamordowany był najprawdopodobniej zwykłym opryszkiem, który chciał uzyskać
pieniądze w zamian za pierścień dziedzica Thorneleigh Hall, i który został
najprawdopodobniej zamordowany przez człowieka równie nieuczciwego jak on. Pani
Westerman postanawia odkryć prawdziwą tożsamość tajemniczego przybysza. Harriet
wraz z Gabrielem odkrywają nowe fakty. Wkrótce zaczyna pojawiać się coraz
więcej trupów – ktoś likwiduje świadków, którzy mogliby rzucić światło na
tożsamość zabitego oraz na motyw popełnionej zbrodni.
Patrząc na powyższy opis akcji może wydawać się, że
„Narzędzia piekła” to pasjonujący thriller, którego akcja została osadzona w XVIII
wieku. Niestety rewelacyjny pomysł autorki nie miał przełożenia w wykonaniu.
Lektura powieści okazała się przede wszystkim nużąca. W opowieści stworzonej
przez Imogen Robertson zabrakło iskry, która sprawia, że czytelnik czyta dany
utwór z niesłabnącym zainteresowaniem. „Narzędzia piekieł” są napisane
poprawnie, ale nie wywołują większych emocji. Nieco drażniły mnie niemal
profetyczne zdolności dwójki głównych bohaterów, którzy posiłkując się przede
wszystkim intuicją niemal bezbłędnie odkrywali motywy kierujące tajemniczym
mordercą. Harriet i Gabriel już na początku założyli, że zbrodnia jest
powiązana z mieszkańcami Thorneleigh Hall i całe ich śledztwo dążyło do
potwierdzenia tej tezy.
Powieść Imogeny Robertson zapowiadała się wspaniale.
Intrygujący opis i nastrojowa okładka obiecywały pasjonującą i mroczną
opowieść. Tytuł dodatkowo zaostrzał mój apetyt. Podświadomość podsuwała mi
skojarzenia z tajemnicami, klątwami, być może z pewnymi wątkami
nadprzyrodzonymi czy nawet okultystycznymi. W momencie, w którym zostaje
wyjaśnione czym są tytułowe narzędzi piekła poczułam ogromne rozczarowanie.
„Narzędzia piekła”, pomimo wielce obiecującego pomysłu na fabułę, okazały się książką nudną.
Uff, to dobrze, że nie kupiła tej książki, bo przyznaję, jeszcze jakiś czas temu byłam mocno napalona za nią. Teraz emocje opadły... :)
OdpowiedzUsuńJa nabyłam ją kiedyś w taniej księgarni w zawrotnej cenie 8,70 :) Do "Narzędzi piekła" zabierałam się 3 razy i docierałam mniej więcej do 40 strony - tak mało wciągająca była akcja. Ostatnio się zawzięłam i dokończyłam książkę za czwartym podejściem.
UsuńPrzyznam, że tytuł, opis i okładka sprawiły, że miałam bardzo duże oczekiwania w stosunku do tego tytułu. Niestety opowieść okazała się wyjątkowo nieatrakcyjna - autorce nie udało się stworzyć powieści, która utrzymywałaby czytelnika w niesłabnącym napięciu.
Myślałam, że będzie to nieco lepsza książka, ale skoro twierdzisz, iż jest to zwykły ,,przeciętniak'', to ja raczej spasuje. Jest przecież na naszym czytelniczym rynku dużo ciekawszych książek.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją na szczeście w wersji elektronicznej, nie wydałam za dużo kasy :) I zgadzam się z Twoją opinią - nuda.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze nie przepadam za kryminałami. Po drugie nie lubię, gdy bohaterowie są nadprzeciętnie inteligentni i po rzucie okiem na kroplę krwi na podłodze już znają motywy, myśli i uczucia sprawcy. Po trzecie nie lubię książek nudnych ;-)Z tych powodów nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie thrillery, a ta ksiazka wyjatkowo bardzo mnie zaintrygowala :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeżeli książka Cię zainteresowała, to nie będę odradzała. Kto wie, może Tobie przypadnie ona do gustu.
Usuń