Gatunek: horror
Motywy: ciąża, robaki, morderstwo, przemoc, przemoc seksualna, autoagresja, tranzycja, reprezentacja: główny bohater autystyczny trans mężczyzna, reprezentacja bohaterów LGBTQ+
„You Weren’t Meant to Be Human” to ekstremalny horror psychologiczny, który zamiast wywołać we mnie dreszcze emocji czy poczucie strachu sprawił, że czułam się brudna podczas lektury. To historia wywołała we mnie głównie obrzydzenia i niesamowitą wściekłość wobec wydarzeń, które stały się udziałem głównego bohatera powieści.
Crane to młody, autystyczny trans mężczyzna z tendencjami do autoagresji, której daje ujście poprzez trwanie w przemocowym związku z byłym wojskowym Levim. Obaj mężczyźni należą do ludzkiej obsługi ula – zbiorowiska robaków, które w zamian za dostarczanie im pożywienia oferują opiekę i akceptację. Dla przechodzącego proces tranzycji Crane'a ta dziwaczna wspólnota staje się pozornym azylem. Wszystko zmienia się jednak, kiedy okazuje się, że chłopak jest w ciąży…
Będący w bardzo delikatnym stanie psychicznym bohater - który myślał, że w ulu znalazł dla siebie wreszcie miejsce na ziemi - zostaje zmuszony przez rój do urodzenia dziecka, którego istnienie wpędza go w dysocjacyjną spiralę…
Powieść Andrew Josepha White’a to bezkompromisowe, brutalne studium przemocy, wypełnione kontrowersyjnymi wątkami takimi jak: ciąża jako forma przemocy, utrata prawa do stanowienia o swoim ciele, aborcja, przedwczesny poród, autoagresja, okaleczanie, problemy psychiczne. W tle można dostrzec także odniesienia do konserwatywnej polityki w Stanach Zjednoczonych – szczególnie związanej z debatami o prawie do aborcji i korekty płci. To zdecydowanie nie jest książka dla każdego! Lektura scen przemocy seksualnej, ciąży, porodu, samookaleczenia wymagała ode mnie ogromnego samozaparcia i naprawdę mocnego żołądka. White tworzy historię, która jest odrażająca i wypełniona brudem, a jednocześnie porusza bardzo delikatne, bolesne, a dla wielu mocno kontrowersyjne tematy.
„You Weren’t Meant to Be Human” to horror, który według mnie nie straszy w klasyczny sposób (choć są w nim brutalne, krwawe sceny) – jego groza tkwi w bezsilności głównego bohatera, w sposobie przedstawienia bólu trawiącego jego ciało i umysł, w nacechowanym tragizmem rozpadzie jego tożsamości, a także w szokującym, desperackim akcie agresji, który ma mu przywrócić wolność, a który czytelnika wpędza w poczucie głębokiego szoku, niedowierzania i zaprzeczenia. Finał tej powieści zmiażdżył mnie emocjonalnie.
Andrew Joseph White stworzył horror, który wstrząsa i szokuje a jednocześnie skłania do refleksji na temat bardzo delikatnych, czasem wysoce wątpliwych moralnie kwestii. O tej książce naprawdę trudno będzie mi zapomnieć.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz