poniedziałek, 19 października 2015

"W pierścieniu ognia" Suzanne Collins

Cykl: Igrzyska śmierci (tom 2)
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 359
Rok wydania: 2009

Głodowe Igrzyska wbrew przewidywaniom wygrywa szesnastoletnia Katniss. Wraz z nią po raz pierwszy w dziejach Kapitolu wygrywa je także drugi trybut - Peeta Mellark, z którym Katniss stanowiła na arenie parę. Po powrocie do Dwunastego Dystryktu sprawy się komplikują - postawa Katniss podczas igrzysk bardzo nie spodobała się władzom. Komplikuje się także jej życie osobiste - Katniss niełatwo się teraz rozeznać we własnych uczuciach. Polubiła Peetę, ale przecież jest jeszcze Gale - bliski przyjaciel.
Tymczasem jednak Katniss i Peeta muszą wziąć udział w odbywającym się po każdych igrzyskach Turnee Zwycięzców i odwiedzić wszystkie dystrykty. Ta podróż uświadamia im, że są ludzie skłonni zbuntować się przeciwko okrucieństwu władzy.

"W pierścieniu ognia" to drugi po "Igrzyskach śmierci" tom trylogii, w którym Suzanne Collins opisuje losy Katniss Everdeen - dziewczyny, która nieoczekiwanie staje się symbolem i zarzewiem buntu.


Dzięki fortelowi Katniss udało się ocalić życie swoje i swojego sprzymierzeńca. Głodowe Igrzyska się skończyły, wydaje się, że bohaterowie są bezpieczni i mogą odetchnąć z ulgą – nic bardziej mylnego. W Dystryktach rośnie niezadowolenie. Dziewczyna igrająca z ogniem rozpaliła płomień w sercach mieszkańców Panem, a to z kolei rozjątrzyło Snowa, który jest gotów zrobić wszystko, by zdusić zarzewie buntu w zarodku. Szesnastolatka i jej rodzina znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, jeśli nastolatka nie podporządkuje się rozkazom prezydenta i nie spróbuje uspokoić nastrojów panujących w Dystryktach. Tymczasem zbliżają się obchody trzeciego Ćwierćwiecza Poskromienia, 75 rocznicy stłumienia rewolucji, której wynikiem było całkowite zniszczenie Dystryktu Trzynastego. Z okazji tak znamiennej i symbolicznej daty na arenę powracają dotychczasowi zwycięzcy Głodowych Igrzysk.

Katniss i Peeta po raz kolejny zostają zmuszeni  do wzięcia udziału w krwawym koszmarze - każde z nich chce, by ocalało to drugie, każde jest gotowe na poświęcenie własnego życia. Czy i tym razem dopisze im szczęście i uda im się przetrwać? A może na tej okrutnej, pełnej pułapek arenie nie przewidziano żadnych zwycięzców? Tym razem przeciwnikami pary z Dwunastki nie będą dzieci, ale dojrzali ludzie, ulubieńcy Panem, którzy od lat byli mentorami trybutów. Czy Katniss i Peeta mają szansę wygrać z tak silnymi oponentami?

Drugi tom „Igrzysk Śmierci” to niezwykle emocjonująca i wzruszająca powieść. Książkę czyta się jednym tchem. Czy muszę mówić o tym tytule coś więcej niż to, że jest to naprawdę rewelacyjna pozycja? Suzanne Collins skonstruowała ciekawy świat przedstawiony, umieściła w nim fajnych bohaterów, zadbała o psychologizację i rozwój postaci. Kocham oddanego i opiekuńczego Peetę oraz nie mniej opiekuńczego Finnicka. Uwielbiam Haymitcha, którego tragiczna przeszłość zostaje odkryta w tej części trylogii. Lubię główną bohaterkę. Pokochałam tę serię ślepą i bezwarunkową miłością ;) Uwielbiam ten ogrom uczuć jaki wywołała we mnie lektura kolejnych części trylogii.

Właśnie tak powinny działać dobre powieści - powinny szarpać czytelnikiem, zmuszać go do przeżywania wydarzeń na równi z bohaterami, sprawiać, że po ich przeczytaniu dostaje się książkowego kaca, że nie można zapomnieć o ich lekturze, że przeżywa się wydarzenia przedstawione na kartach powieści jeszcze długo po zamknięcia tomu.
 

6 komentarzy:

  1. Czytałam i naprawdę miło wspominam. Lubię najmniej z całej trylogii, ale i tak emocje towarzyszące przy lekturze kompletnie rozpierniczają system. Kocham wszystko, co Collins zawarła w swoich książkach, od bohaterów, Peety w szczególności, po przekaz, morał i wszystko inne, dialogi, wszystkie wydarzenia i szczegóły. Tak dopracowanej książki nie widziałam jeszcze dotąd :)
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję Angelfall!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również zakochałam się w tych powieściach. Mnie wydaje się, że z tomu na tom jest coraz lepiej. Jedynka jest fajna, ale wcześniej widziałam ekranizację, więc trochę popsułam sobie lekturę - wiedziałam jak potoczy się historia, więc nie było efektu "łał". Dwójkę i trójkę czytałam bez znajomości ekranizacji, więc ich fabuły były dla mnie totalnymi niespodziankami - pewnie dlatego oceniam "W pierścieniu ognia" i "Kosogłosa" nieco wyżej niż pierwszy tom trylogii.

      Usuń
  2. Mam w planach całą trylogię od dawna. Ale jeszcze nie zakupiłam jej tomów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie udało się dorwać serię w bibliotece, ale książki tak bardzo mi się spodobały, że przy okazji najbliższych zakupów pewnie wrzucę je do koszyka.

      Usuń
  3. O tak, to doskonały przykład książki, która totalnie rozbraja czytelnika. Ale moim zdaniem najwięcej zamętu w głowie robi Kosogłos - przeryczałam pół nocy czytając tę ostatnią część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się rękami i nogami. Miałam duże trudności z dokończeniem "Kosogłosa" - strumienie łez wylewane podczas lektury ostatniej części sprawiały, że ledwo odczytywałam litery.

      Usuń