Liczba stron: 255
Rok wydania: 2010
Młoda Japonka przyjeżdża na studnia do Kalifornii. Dla
nieśmiałej, przywiązanej do tradycji dziewczyny Ameryka to inny świat, w którym
kobiety decydują o sobie i swobodnie wypowiadają swoje poglądy. Hiroko powoli
uczy się żyć w nowym otoczeniu, znajduje przyjaciół, spotyka miłość. Ale jest
rok 1941. Wybucha wojna. Z dnia na dzień Hiroko staje się wrogiem we wrogim
kraju. Przerażona, osamotniona, odcięta od bliskich, rozdzielona z ukochanym
odkrywa w sobie nieznaną siłę, by przetrwać, i odwagę , by wbrew wszystkiemu
pozostać sobą...
Po przeczytaniu kolejnej powieści Danielle Steel mam dość
mocne przekonanie, że ta autorka nigdy nie znajdzie się na liście moich
ulubionych pisarek. Amerykanka ma doskonałe pomysły na stworzenie porywających
fabuł, niestety jej cukierkowaty styl przyprawia mnie o ból zębów i
niestrawność. Powieści Steel to baśnie dla dorosłych kobiet. Bohaterowie wykreowani
przez pisarkę są do bólu idealni i wzniośli, na każdym kroku jest podkreślana
ich niewinność i duchowa doskonałość. Wydaje się, że w powieściowym świecie nie
istnieje coś takiego jak czyste zło. Nawet jeśli bohaterowie stają w obliczu
okrucieństwa, to jest ono przedstawione w tak dziwny sposób, że nie wywołuje we
mnie głębszych odczuć. Tragedie, które czasami stają się udziałem wykreowanych
przez Steel postaci, zamiast mnie poruszać wywołują śmiech.
„Milcząca godności”,
trzecia powieści autorstwa Danielle Steel jaką czytałam, to powieść z ogromnym
potencjałem. Miejscem akcji jest Ameryka. Kalifornia rok 1941, Hikoro przybywa do
Stanów Zjednoczonych, by zgodnie z wolą ojca podjąć studia na prestiżowym
amerykańskim collegu dla dziewcząt. Młoda Japonka spotyka się z niechęcią
białych studentek, którymi kieruje rasizm i przekonanie, że nowa koleżanka pod
każdym względem jest od nich gorsza. Życie dziewczyny i jej krewnych, z którymi
mieszka, zaczyna się walić 7 grudnia 1941 roku, wtedy japońskie wojska ostrzeliwują
zatokę Pearl Harbor. Rząd wydaje rozporządzenie
o rozpoczęciu wojny. Hikoro zostaje uwięziona w obcym sobie kraju.
Dla tysięcy mieszkających w zachodnich stanach Japończyków rozpoczyna
się piekło. Chociaż od lat mieszkają oni w Ameryce, a ich dzieci nigdy nie
myślały o Japonii jako o ojczyźnie, to zaczynają się prześladowania. Nagle
biali przyjaciele i współpracownicy odwracają się od obywateli pochodzenia
azjatyckiego plecami. Biali obwiniają niewinnych ludzi o morderstwa, których
dokonały siły wojskowe, szukają w dobrze znanych sobie ludziach szpiegów
wrogiego rządu oraz wichrzycieli. Atmosfera zagrożenia zostaje podsycana przez
fałszywe doniesienia o kolejnych atakach. W końcu 19 lutego 1942 roku zostaje
wydany dekret, na mocy którego wojsko rozpoczyna wysiedlenia Japończyków,
którzy w ciągu kilku dni muszą zdecydować co zrobić z dorobkiem całego życia. Internowani
zostają przeniesieni do specjalnych obozów, które nie są przystosowane do
przetrzymywania setek tysięcy ludzi.
Romans napisany przez Danielle Steel rozgrywa się na tle
niezwykle interesujących wydarzeń historycznych. Muszę przyznać, że dzięki
pisarce poznałam inny obraz Ameryki, który do tej pory kojarzył mi się z
hasłami równości i wolności dla wszystkich. Okazuje się, że ten idealizowany
kraj ma także swoje ciemne strony. Niestety autorka nie potrafiła oddać w
słowach całego okrucieństwa, którego wobec swoich obywateli dopuścił się rząd i nie dała rady przedstawić
autentycznych emocji, które w takich okolicznościach powinny targać internowanymi.
Postaciom wykreowanym przez pisarkę brakuje realności, a ich patetyczność
momentami doprowadzała mnie do szewskiej pasji.
Autorka miała świetny pomysł, jednak zmarnowała cały jego
potencjał tworząc cukierkową miłosną opowieść, w której niezwykle brakowało mi prawdziwych
emocji. Liczne powtórzenia tych samych informacji wywoływały we mnie irytację.
Dotrwałam do końca tylko dlatego, że lubię utwory, które zawierają w sobie
pewne wątki czy elementy odwołujące się do historii czy kultury azjatyckiej.
Steel mnie wymęczyła, ale dała mi również możliwość spojrzenia
na pewien epizod historyczny, o którym nie miałam pojęcia, dlatego nie mogę powiedzieć,
że lektura książki „Milcząca godność” była stratą czasu. W domowej biblioteczce
stoją jeszcze dwie powieści tej pisarki i chociaż nie lubię stylu w jakim pisze
Danielle Steel to myślę, że dam jej jeszcze te dwie szanse. Kto wie, może czeka
mnie pozytywne zaskoczenie, kiedyś wszakże trafiłam na całkiem interesująco
powieść tej autorki.
Rzeczywiście niektóre książki Danielle Steel są nieco męczące pod względem stylistycznym, ale zdarzają się także dzieła, które mimo wszytko zasługują na uznanie.
OdpowiedzUsuń"Kalejdoskop" Danielle Steel nawet mi się podobał, za to "Anioł Johnny" i "Milcząca godność" to lukrowane potworki. Książki tej pisarki mają bardzo ciekawą tematykę, jednak wykonanie nie do końca mnie satysfakcjonuje. Na półce mam jeszcze dwie powieści Danielle Steel, które mimo wszystko przeczytam, są to "Gwiazda" i "Nadzieja".
UsuńNiestety wszystko co wiem o tej książce mnie utwierdza w tym, żeby nie warto jej czytać. Twoja opinia tylko to potwierdza.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie za tą cukierkowość lubię Steel. Chce czasami oderwać się od codziennego życia przetykanego okropieństwami i wtedy jej powieści idealnie się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu kusi mnie twórczość tej autorki, ale raczej nie zacznę od tej książki. Poszukam czegoś innego :)
OdpowiedzUsuń