Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 348
Rok wydania: 2012
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Przyjaciele Eliany
mówili, że jej życie to bajka. Dziewczyna z amerykańskiego miasteczka zakochała
się w przystojnym Włochu i zamieszkała z nim w kraju, którego język brzmi jak
poezja, a jedzenie smakuje niczym dar niebios. Niestety, wymarzony dom okazał
się jedynie piękną klatką, z której nie można uciec. Kiedy Eliana traci już
nadzieję i wiarę w przyszłość, wtedy los stawia na jej drodze nieznajomego.
Oboje wiele przecierpieli i trudno im uwierzyć w szczęśliwe zakończenie. Ale
przecież każdy, kto próbuje ukryć miłość, daje najlepszy dowód na jej istnienie.
Ona i on, spotykają się, zakochują… Życie, jak przekonuje
pewne popularne powiedzenie, bywa jednak ciężkie i pełne zasadzek. Nim
zakochani będą mogli być razem przyjdzie im się zmierzyć z wieloma problemami.
Jedno jest pewne, historia kochanków zawsze kończy się happy endem. Tak w
telegraficznym skrócie wygląda fabuła większości romansów. Jedynym pytaniem,
jakie może sobie postawić czytelnik sięgający po ten gatunek literatury, jest
to, jakie przeszkody na drodze do szczęścia zakochanych postawił autor, tudzież
autorka czytanej właśnie lektury.
W wypadku „Kolorów tamtego lata”, książki amerykańskiego
autora bestsellerów Richarda Paula Evansa, opowieść snuta przez pisarza przybiera
nieco inną formę. Mamy zakochanych i mamy przeszkody, jednak sposób w jaki bohaterowie
książki starają się pokonać niesprzyjający los, znacząco różni się od tego
przedstawianego w banalnych, romantycznych opowieściach. Powieść Evansa nie
jest lukrowaną historią miłosną. To historia z życia wzięta. Jak zapewnia
pisarz „Kolory tamtego lata” to opowieść pewnej kobiety, która zdecydowała się opowiedzieć
mu o swoich przeżyciach.
Historia Eliany przypominała bajkę. Bohaterka powieści będąc
młodą studentką zakochała się z wzajemnością w przystojnym, bogatym Włochu.
Młodzi się pobrali i zamieszkali w malowniczej Toskanii, wkrótce pojawił się
syn. Niestety historia Eliany nie zakończyła się słowami „żyli długo i
szczęśliwie”. Zakochaną kobietę bardzo szybko dościga proza życia. Synek
Alessio okazuje się być poważnie chory. Mąż przestaje być czarującym mężczyzną,
a staje się stereotypowym Włochem - pracoholikiem i babiarzem dla którego
zdrada nie jest niczym wielkim(oczywiście o ile nie popełnia jej jego żona,
wtedy sprawa wygląda zupełnie inaczej). Maurizo zapomina o rodzinie,
koncentruje się na zdobywaniu coraz większych pieniędzy i nowych kochanek.
Mężczyzna jest w domu tylko gościem. Życiu Eliany jak widać daleko do
doskonałości. Mimo wszystko bohaterka ciągle żywi uczucia do swego męża i stara
się stworzyć mu miły i przytulny dom emanujący ciepłem.
Pewnego letniego dnia, w domu Eliany pojawia się nowy
lokator. Można powiedzieć, że tajemniczy Amerykanin przebojem wkracza w życie
bohaterki, kiedy ciemną nocą wiezie ją i jej syna mającego właśnie poważny atak
astmy do szpitala. W ramach podziękowania Eliana zaprasza Rossa na kolację.
Między parą rodzi się sympatia i zrozumienie, które z czasem przekształca się w
o wiele intensywniejsze uczucie. Poznanie Rossa stanowi punkt zwrotny w życiu
Eliany, ale staje się również źródłem ogromnego cierpienia i wielkich rozterek.
Historia dwójki Amerykanów, którzy odnaleźli się w dalekich
Włoszech nie jest lukrowaną miłosną opowieścią, w której w krytycznym momencie
autor wymazuje wiarołomnego męża z życia bohaterki. Eliana nie odrzuca również
wszystkiego co mogłoby przeszkodzić nowemu związkowi, jak bywa w romansach.
Bohaterka powieści Evansa ciągle myśli o swej rodzinie, o tym, że przecież
przysięgała przed Bogiem wierność i uczciwość małżeńską. Wybory Eliany nie są oczywiste, a jej decyzje
niosą nie tylko upragnione szczęście.
Muszę przyznać, że sięgając po „Kolory tamtego lata”
spodziewałam się kolejnej stereotypowej historii miłosnej, która pozwoliłaby mi
się doskonale odprężyć. Dostałam coś zupełnie innego. Książka Evansa to opowieść
z typu „z życia wzięte”. Pisarz przedstawił w swym utworze historię, która
mogłaby przydarzyć się każdemu. Ta opowieść to proza zwykłego życia.
„Kolory tamtego lata” polecam przede wszystkim miłośnikom
powieści obyczajowych i romansów – nie tych cukierkowych baśni dla dorosłych,
ale takich przyziemnych, życiowych historii. Książka powinna szczególnie
przypaść do gustu miłośnikom Włoch i włoskiej kultury. Akcja powieści rozgrywa
się we Włoszech i autor zadbał o to, by przedstawić klimat tego niezwykłego
miejsca, które czaruje swym urokiem całe rzesze ludzi.
Ostatnio czytałam tego autora ,,Obiecaj mi'' i bardzo przypadł mi do gustu, dlatego chętnie poznam inne dzieła tegoż pisarza, tym bardziej, że „Kolory tamtego lata” zaciekawiły mnie swoją tematyką.
OdpowiedzUsuń"Obiecaj mi" stoi na mojej półce i czeka na swoją kolej :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Evansa, ale właśnie słyszałam, że jego powieści mają w sobie taką autentyczność, nie są przesłodzone i och i ach. jestem na tak - chętnie sięgnę po tę lekturę :)
OdpowiedzUsuńMiło wspominam czas spędzony z tą lekturą :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie do przeczytania! Jak wszystkie Evansa, jakich nie czytałam.
OdpowiedzUsuńMam w domu jedną powieść Evansa ale jakoś nie składa się i jeszcze jej nie przeczytałam. Jednak same pozytywne opinie na temat jego twórczości zmusza mnie do szybszego zapoznania się z jego książkami :)
OdpowiedzUsuń