Gatunek: horror botaniczny
Motywy: szkoła z internatem, mroczny las, przemoc, walka z potworami, reprezentacja osób LGBTQ+ (główni i drugoplanowi bohaterowie), reprezentacja osób z problemami psychicznymi (zaburzenia lękowe, fobia społeczna, zaburzenia odżywiania)
„Don’t Let the Forest In” to przepięknie napisana powieść, która wgryza się w czytelnika niczym las, który rozrasta się we wnętrznościach jej bohaterów. To horror botaniczny, w którym czytelnik odnajdzie motywy charakterystyczne dla podgatunku mroczna akademia. Powieść przesiąknięta jest niezwykłą, oniryczną atmosferą rodem z niepokojącego koszmaru, a do tego mamy jeszcze w fabule wplecione teksty brutalnych baśni i dodatek w postaci kipiących od mroku ilustracji.
To ciężka i krwawa, wypełniona mrocznymi metaforami opowieść, przesycona dusznym zapachem gnijącego, jesiennego lasu, w której dwóch chłopców stojących u progu dorosłości musi zmierzyć się ze swoimi uczuciami oraz potworami, które niespodziewanie pojawiają się w lesie otaczającym ich prywatną szkołę. Wrażliwy i kruchy, piszący mroczne baśnie Andrew Perrault i jego książę, buntowniczy, brutalny artysta Thomas Rey rozpoczynają ostatni rok nauki w Akademii Wickwood. Rok niezwykle trudny, bo wypełniony głęboko skrywanymi uczuciami, zbrodnią, narastającym strachem, konfliktami i wycieńczającą walką z mroczną siłą, która niepostrzeżenie zagnieździła się w lesie, który dla Andrew, jego siostry bliźniaczki Dove i Thomasa był do tej pory bezpieczną przystanią.
Co jest największym atutem tego tytułu? Mnie totalnie zauroczył piękny, liryczny, wypełnionymi niepokojącymi metaforami język narracji. Jestem zachwycona klimatem panującym w powieści, który udało się uzyskać C.G. Andrews dzięki niezwykle plastycznym opisom. Uwielbiam gotycki mrok tej historii i jej niejednoznaczność, to, że wielokrotnie podczas lektury zastanawiałam, czy wydarzenia, które rozgrywają się w Wickwood są prawdziwe, czy są może wytworem wyobraźni bohaterów. To ten rodzaj opowieści, który zagnieżdża się w czytelniku i nie pozwala o sobie zapomnieć jeszcze kilka dobrych tygodni po skończonej lekturze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz