Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 340
Rok wydania: 2012
Jego usta były zimne jak śnieg, ale biło z nich ciepło jedwabnej
czerwonej tkaniny, tkaniny z pokładu statku. Poczuła jego język i
pomyślała o wilku. „A jeśli to prawda? Jeśli ta baśń jest prawdziwa?
Pocałunek i śmiertelne ugryzienie w kark. Wszystko się zgadza. Co, jeśli
właśnie całuję mordercę?”.
Anna i Abel – historia miłości, rozwiewająca wszelkie wątpliwości.
ABEL TANNATEK, outsider, wagarowicz, handlarz narkotykami. Mimo to Anna
zakochuje się w nim do szaleństwa, gdyż wie, że Abel ma jeszcze inne
oblicze: łagodnego, smutnego baśniarza, opiekującego się młodszą
siostrą. Niezwykła opowieść, którą snuje Abel, fascynuje Annę do tego
stopnia, że dziewczyna nie może o niej zapomnieć. Granica między
rzeczywistością a fantazją stopniowo się rozmywa. A jeśli jej fabuła
wcale nie jest fikcją i obawy Anny są uzasadnione? Ten, którego kocha,
może okazać się równocześnie jej największym wrogiem…
O „Baśniarzu” Antoni Michaelis słyszałam naprawdę bardzo
dużo dobrego - że świetna opowieść, że wzrusza, że ciekawi bohaterowie i
świetny klimat. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała zweryfikować tych docierających
zewsząd pochlebnych opinii i informacji o tytule. Książka mnie zachwyci czy
rozczaruje? - to pytanie towarzyszyło
mi, kiedy rozpoczynałam lekturę.
Do tytułu podeszłam trochę jak pies do jeża. Ostrożnie, by
czasami nie dać się ukłuć – w końcu tyle razy spotykało mnie rozczarowanie,
kiedy sięgałam po wychwalaną pod niebiosa powieść, a ona okazywała się
najzwyczajniej w świecie przeciętna. Starałam się podejść do lektury bez
wygórowanych oczekiwań i chyba się udało. Nie nastawiałam się na czytanie
arcydzieła i rzeczywiście „Baśniarz” arcydziełem nie był, za to z czystym sumieniem
mogę określić ten tytuł mianem „rewelacyjnej powieści”.
Antonia Michaelis rzeczywiście stworzyła piękną i wzruszającą
opowieść o dojrzewaniu i miłości pokonującej wszelkie bariery. Główni
bohaterowie, Anna i Abel, to młodzi ludzie stojący u progu dorosłości,
licealiści mający przystąpić do egzaminu dojrzałości. Oboje znajdują się w
kluczowym dla ich przyszłości momencie – w symbolicznym punkcie oddzielającym dzieciństwo
od dorosłości, w czasie, w którym mogą zostać złamani lub zmienieni w złoto (this
is the age you are broken/ or turned into gold), jak mówi tekst otwierającej
powieść „Ballady dla młodych”. Niewinna, nieco infantylna dziewczyna pochodząca
z dobrego domu i samotnie wychowujący siostrę chłopak z problemami są przedstawicielami
dwóch wspomnianych w balladzie grup – jedno z nich ma szansę zostać złotem,
drugie należy do przedstawicieli ludzi złamanych i sponiewieranych przez los. Mogłoby
wydawać się, że dwójka tak skrajnych ludzi nie ma szans na nawiązanie bliższych
relacji, a jednak do tego dochodzi.
Prymuskę ze świetlanymi perspektywami i doświadczonego
życiowo chłopaka funkcjonującego na marginesie społeczeństwa połączy stara,
szmaciana lalka i niepokojąca baśń snuta przez Tannateka - baśń niebezpieczna,
twór będący alegoryczną opowieścią o życiu Abla wcielającego się w rolę
opiekuna-kameleona i jego sześcioletniej siostrzyczki Michi. Zafascynowana
opowieścią baśniarza Anna wniknie do świata, który jest dla niej obcy - czy się
w nim odnajdzie i czy uda się jej zdobyć zaufanie siedemnastolatka nazywanego polskim
handlarzem pasmanterią? Czy możliwe jest współegzystowanie dwóch tak skrajnie
różnych osób jak Anna i Abel? „Baśniarz”, w fabule którego kluczową rolę
odgrywa snuta przez głównego bohatera opowieść, sam zaczął mi w pewnym momencie
przypominać dramatyczną baśń o miłości niewinnej księżniczki do chłopaka postrzeganego
jako niebezpiecznego wilka – ale czy baśń o Annie i Ablu doczeka się szczęśliwego
zakończenia?
„Baśniarz” to piękny i zarazem gorzki utwór. Może
bohaterowie są naiwni, a ich rodzice są nieraz zbyt liberalni, może fabuła bazuje na banalnym motywie miłości grzecznej dziewczynki do niegrzecznego chłopca, ale nie zmienia
to faktu, że tytuł zaczarował mnie równie mocno, jak główną bohaterkę
zaczarowała baśń snuta przez Abla.
Książka przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge - książka z akcją osadzoną w liceum.
To książka, której chyba nigdy nie zapomnę. Bardzo specyficzna z odpowiednim klimatem.
OdpowiedzUsuńCzytałam lata temu, ale pamiętam, że powieść zrobiła na mnie wrażenie - choć nie takie by wracać potem jeszcze do tej lektury. Pamiętam jednak bardzo dobrze zarys fabuły... cały czas myślałam, że zaraz pojawi się tam jakiś wątek nadnaturalny - ale finał i tak był dość drastyczny.
OdpowiedzUsuńFinał rzeczywiście mocno mnie zaskoczył i zszokował - w ogóle nie spodziewałam się tego, co zafundowała czytelnikowi autorka.
UsuńRzeczywiście to gorzka opowieść - piękna i przerażająca jednocześnie, a zakończenie po prostu łamie serce. Nie da się o niej zapomnieć.
OdpowiedzUsuńZakończenie było bardzo mocne - trudno było mi pogodzić się z finałem, do końca lektury nie byłam pewna jak potoczy się wątek kryminalny, ale na taki obrót wypadków nie byłam przygotowana.
UsuńDobra książka, niepowtarzalna i poruszająca.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Całkowicie się zgadzam :)
Usuń