piątek, 14 lipca 2023

"Marsjanin" Andy Weir

Wydawnictwo Akurat
Liczba stron 305 (ebook)
Rok wydania: 2020

Gatunek: science fiction

Motywy: kosmos, misja marsjańska, katastrofa, walka o przeżycie



 
 
„Marsjanin” Andy’ego Weira to niesamowita, katastroficzna powieść science fiction, od której ciężko było mi się oderwać.

Głównym bohaterem powieści jest Mark Watney – inżynier mechanik i botanik, jeden z sześciu członków załogi misji Ares 3, która miała prowadzić badania na Marsie. Pechowy splot okoliczności sprawia, że po sześciu dniach astronauci muszą ewakuować się z czerwonej planety. Niestety Mark ulega wypadkowi, a pozostali członkowie ekspedycji uznają go za martwego i opuszczają Marsa.

Kiedy ranny i obolały bohater odzyskuje świadomość, zdaje sobie sprawę, że pozostał sam. Marsjański wiatr uszkodził system komunikacyjny, a sprzęt, który pozostał na planecie został przystosowany do wytrzymania trzydziestu dni – tyle pierwotnie miały trwać badania na powierzchni planety. Mark jest łebskim facetem, który niełatwo się poddaje, więc nie ma zamiaru bezczynnie czekać na śmierć. Nadzieją dla mężczyzny jest misja Ares 4, bohater musi jedynie wykombinować jak przetrwać prawie cztery lata do jej przylotu…

„Marsjanin” to trzymająca w napięciu powieść o walce głównego bohatera o przetrwanie na obcej planecie. Książka klimatem bardzo mocno przypominała mi film „Apollo 13” – fabuła „Marsjanina” i filmu opierają się na podobnych wątkach. Na początku mamy katastrofę w kosmosie, później bohater staje przed szeregiem problemów, które musi rozwiązać, by móc przeżyć, a kiedy zaczyna wydawać się, że wszystko się układa, pojawiają się nowe, śmiertelna wyzwania.

Andy Weir stworzył wciągającą, pełną zwrotów akcji historię, którą czytałam z wypiekami na twarzy. Mark Watney to świetny bohater, którego polubiłam od pierwszej strony powieści, kibicowałam mu i niezwykle mocno przeżywałam jego historię. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że „Marsjanin” aż tak bardzo mi się spodoba. Nie jestem wielką fanką science fiction, ale ta historia była rewelacyjna i nawet duża ilość naukowego żargonu (za którym nie przepadam) nie przeszkadzała mi w czerpaniu maksymalnej przyjemności z lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz