Wydawnictwo: Edipresse Polska
Liczba stron: 224
Rok wydania: 2013
Tytułowa „ona” to panienka Konstancja - dobra, uczynna,
pracowita i sprawiedliwa sierota, mieszkająca wraz z rodziną wuja. Liczy na to,
że wujo będzie przychylny jej ukochanemu, Sewerowi Stamierowskiemu. Niestety,
wszystko idzie nie tak. Konstancja zmuszona jest uciekać od rodziny, a jej
ukochany wpada w obłęd. Mimo to dziewczyna trwa przy Sewerze, nawet za cenę
żebractwa... Wzruszająca historia o potędze miłości, która potrafi pokonać
wszelkie przeciwności!
Wylałam wiele łez, czytając tę powieść Marii Rodziewiczówny.
Już od dawna lektura nie wywołała we mnie takiego obezwładniającego i
ściskającego gardło wzruszenia.
„Ona” to historia wielkiej miłości i ogromnego cierpienia. Kostusia,
sierota o anielskim sercu wychowywana przez zamożnych krewnych, to dziewczę
pracowite, na wskroś dobre i niesamowicie religijne. Bohaterka pracą odpłaca
swym krewnym za schronienie i strawę. Wdzięczna nie dostrzega drobnych
uszczypliwości, którymi obdarzą ją członkowie przybranej rodziny.
Pewnego dnia w życie sieroty wkracza Sewer Stamierowski -
człowiek tak samo samotny jak ona, mężczyzna ograbiony ze swego dziedzictwo
przez zachłannego ojczyma. Młodzi zakochują się w sobie, jednak los nie jest
dla nich łaskawy. Do uszu wuja głównej bohaterki dochodzą plotki kompromitujące
młodych. W tym samym czasie ojczym Sewera wykorzystuje wybuch porywczego
pasierba i zamyka go w lamusie. Kostusia dopiero po miesiącu dowiaduje się jaka
tragedia spotkała jej ukochanego. Prośby o ratunek dla Sewera nie przynoszą
rezultatu. Samotna dziewczyna, która nie może liczyć na nikogo, decyduje się na
dramatyczny krok. Razem z wierną mamką odchodzi z dworu, wydostaje
wyniszczonego Stamierowskiego z jego więzienia i rusza na poniewierkę po
świecie.
„Ona” to wzruszający romans, historia jakich obecnie się nie
spotyka – opowieść o bezinteresownym poświęceniu, wierności i stałości uczuć.
Książka przeczytana w ramach wyzwania 2015 Reading Challenge - książka, która mnie wzruszyła.
Lubię takie wzruszające romanse. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńDotarłam i ja! :) Na forum posucha, trzeba tutaj doszukiwać się literek Amary :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa opinia, myślę, że czuję się skuszona na tę lekturę (oczywiście jak przekopię się przez stos, który jest do przeczytania na teraz, zaraz i już :P ).
Nieśmiało rzucam linkiem na mojego bloga: http://www.erpgadki.pl/blog
Postanowiłam i ja pobawić się w opiniowanie na własną rękę ;)
Witam serdecznie w mych skromnych progach, z chęcią zapoznam się z Twoimi opiniami ;)
Usuń