Liczba stron: 352
Rok wydania: 2009
Filozofia życiowa Timothy`ego van Bendera, właściciela
funduszu inwestycyjnego, jest nadzwyczaj prosta. Zarabianie pieniędzy to
łatwizna, wystarczy, że nie poświęcasz temu zbyt dużo uwagi. Idź z trendem.
Ryzykuj. Nie bój sie porażki. Do niedawna ta taktyka sprawdzała się w stu
procentach. Ale gdy obliczona na spadek kursu jena zagrywka nieoczekiwanie nie
wypala i fundusz traci 24 miliony dolarów,robi się niewesoło. Inwestorzy zadają
niewygodne pytania, firma staje na progu bankructwa, a bajecznie piękna żona
Timothy`ego skacze w przepaść...
„Zamiana” autorstwa amerykańskiego pisarza i byłego finansisty jest
pierwszym thrillerem finansowym, jaki miałam okazję przeczytać. Powieść wzbudziła
we mnie mieszane uczucia. Akcja powieści rozgrywa się w Dolinie Krzemowej,
która od lat 50 XX wieku stanowi centrum przemysłowe Ameryki oraz stanowi
kolebkę przemysłu internetowego. Autor mieszkał w Silikon Valley przez dziesięć
lat, prowadził tam firmy internetowe, które zbankrutowały, przynosząc
inwestorom milionowe straty. Głównym bohaterem „Zamiany” jest właściciel
funduszy inwestycyjnego Timothy van Bender, który – podobnie jak autor powieści
– traci pieniądze powierzone mu przez inwestorów.
Timothy jest człowiekiem urodzonym pod szczęśliwa gwiazdą,
który odnosił w życiu same sukcesy – zarówno na polu zawodowym, jak i
prywatnym. Dzięki charyzmie bohater bez trudu pozyskuje nowych inwestorów.
Majątek pomnaża kierowany intuicją, a nie przez wykalkulowane, przemyślane
działania. I oto pojawia się pierwszy zgrzyt powieści. Trudno wyobrazić mi
sobie, żeby jakikolwiek dyrektor zarządzający wielomilionowym funduszem
headgingowym dokonywał operacji finansowych opierając się na przeczuciach. Timothy’ego
poznaje czytelnik w momencie, w którym jego życie zaczyna się walić. Bohater
podejmuje złą decyzję i traci miliony dolarów. Mniej więcej w tym samym czasie
żona van Bendera popełnia samobójstwo, co do którego wątpliwości ma policja.
Kobieta nie pozostawia po sobie żadnego śladu, a ostatnim człowiekiem, z którym
się kontaktowała był jej mąż. Na jaw wychodzą nowe fakty. Przyjaciółka żony van
Bendera twierdzi, że Kathleen chciała rozwieść się z mężem.
Główny bohater nie zaskarbił sobie mojej sympatii. Timothy to człowiek
arogancki, którego nadmierna pewność siebie i lekceważące podejście do klientów
i żony sprawia, że nie byłam w stanie wykrzesać z siebie jakichkolwiek
pozytywnych odczuć. Timothy’ego spotykają kolejne nieszczęścia, a mnie jest to
całkowicie obojętne. Van Bender przez znaczną część powieści podkreśla swoją
głęboką miłość do żony, nie przeszkadza mu to jednak w zdradzaniu jej. Lekceważący
stosunek do kobiety – którą ponoć kocha – i ciągle myślenie o młodej, zgrabnej
sekretarce, skutecznie zniechęciły mnie do tej postaci.
Matthew Klein w pewnym momencie powieści wprowadza wątek
rodem z utworu science-fiction. I
kolejny zgrzyt. Nie spodziewałam się w książce, która z założenia powinna być
utrzymana w estetyce realizmu, wątków fantastycznych. Wątek
naukowo-fantastyczny wydał mi się wyjątkowo nie na miejscu. Zastanawiałam się,
jaką funkcję pełni ten motyw: czy rzeczywiście jest on wątkiem stricte science-fiction, a może pełni on
w fabule funkcję kłamstwa? Może został wprowadzony do powieści, by schwytać
głównego bohatera w pułapkę?
Czytając „Zamianę” nie odczułam większych, pozytywnych emocji.
Od taka sobie książka. Duży problem stanowiły dla mnie opisy działań
finansowych, które były dla mnie niezrozumiałe – po fragmentach opisujących
konkretne, finansowe operacje prześlizgiwałam się jedynie wzrokiem. Bohater nie
zyskał sobie mojej sympatii, a wprowadzenie do powieści wątku science-fiction na pewno nie podniosło
wartości tej pozycji.
Myślę, że „Zamiana” powinna spodobać się przede wszystkim
mężczyznom, którzy zapewne lepiej niż kobiety zrozumieją postępowanie głównego
bohatera.
Wątek naukowo-fantastyczny skutecznie mnie odstrasza, ale polecę tę ksiązke moim znajomym. Może im akurat przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńliteratura fantastyczno-naukowa kojarzy mi się tylko z "Wojnami robotów" Lema, a z nimi dobrych wspomnień nie mam ;D "Zamiana" raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń"Zamiana" to przede wszystkim thriller finansowy. Wątek science-fiction przeszkadzał mi, ponieważ nie wiedziałam jaką pełni rolę: czy inni bohaterowie "wkręcają" Timoth'yego, czy stanowi on "realny" element wykreowanego przez pisarza świata.
Usuń