Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 512
Rok wydania: 2019
Pewnego wrześniowego wieczoru w 1785 roku kupiec Jonah Hancock słyszy
niecierpliwe pukanie do drzwi. W progu stoi jeden z jego najlepszych kapitanów,
klnąc, plując i nerwowo przestępując z nogi na nogę. Statek pana Hancocka
przepadł. Ale kapitan przywiózł kupcowi coś, co swoją wartością znacznie go
przewyższa… Wyłowionego z morskich odmętów dziwnego stwora, który bez
wątpienia jest… najprawdziwszą syreną!
Kiedy plotka roznosi się po okolicznych dokach, kawiarniach
i lupanarach, wszyscy chcą zobaczyć syrenę pana Hancocka. A on bardzo chce
na tym cudzie zarobić. Zgadza się więc wypożyczyć osobliwą poczwarę do
najsławniejszego domu rozpusty w Londynie.
W tym luksusowym przybytku czeka na pana Hancocka o wiele więcej syren.
Znacznie groźniejszych i bardziej ponętnych niż jego morski stwór – gotowych
dać mu szczęście, o którym marzy, lub zhańbić go i przywieść do zguby…
„Syrena i Pani Hancock” bez wątpienia zachwyci wszystkich
miłośników angielskiej literatury klasycznej. Jeśli jesteście fanami prozy Charlesa
Dickensa, Jane Austen lub Elizabeth Gaskell, historyczna, społeczno-obyczajowa powieść
autorstwa Imogen Hermes Gowar powinna szczególnie przypaść Wam do gustu – mnie szalenie
się spodobała.
Cała historia rozpoczyna się we wrześniu 1785 roku w Anglii.
Czterdziestopięcioletni kupiec Jonah Hancock z niecierpliwością oczekuje na
jakąkolwiek informację o swoim statku i ładunku, od którego zależy jego byt
oraz przyszłość jego najbliższej rodziny. Zdziwienie i niepokój bohatera nie
mają granic, kiedy zamiast upragnionych wiadomości w jego domu pojawia się
kapitan jednostki wraz z niezwykłym pakunkiem, o którego zawartości będzie
wkrótce mówił cały Londyn.
Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy pan Hancock oczekuje
wieści o Kalliope, sławna kurtyzana
Angelica Neal zastanawia się, jakie podjąć działania, by zapewnić sobie wygodne
życie po śmierci bogatego opiekuna, który nie zabezpieczył jej w swoim
testamencie.
W normalnych okolicznościach ścieżki pana Hancocka i
Angeliki zapewne nigdy by się nie przecięły. Uczciwy kupiec i zmysłowa
prostytutka nie mają ze sobą nic wspólnego i teoretycznie nie powinny połączyć
ich jakiekolwiek bliższe relacje, mimo to zrządzenie losu - a raczej pewne
niezwykłe, morskie stworzenie - doprowadza do ich spotkania. Spotkania, które
znacząco wpłynie na losy obojga, choć niekoniecznie w sposób, którego
oczekiwałby czytelnik.
„Syrena i Pani Hancock” to współczesny utwór, który moim
zdaniem stylem narracji rewelacyjnie nawiązuje do XVIII wiecznych, angielskich
powieści. Imogen Hermes Gowar stworzyła subtelną, wolno rozwijającą się historię
o życiu prostego kupca oraz ekskluzywnej kurtyzany, w której wiele miejsca
poświęciła na przedstawienie sytuacji opuszczonych kobiet zmuszonych przez
okoliczności do uprawiania nierządu. W trakcie lektury czytelnik śledzi nie
tylko perypetie próbującej utrzymać się na powierzchni Angeliki, ale również
jej młodziutkich koleżanek pracujących w ekskluzywnym domu uciech. „Syrena i
pani Hancock” to w dużej mierze właśnie przejmująca opowieść poruszająca problematykę
handlu kobietami oraz ich ciałem w XVIII wiecznej Anglii
Czy polecam tę powieść? Zdecydowanie tak! Uważajcie jednak i
nie dajcie się zwieść tytułowi - „Syrena i Pani Hancock” nie jest romantyczną
powieścią fantastyczną, w której fabuła koncentruje się na historii pięknej
syreny z legend. W książce pojawia się to niezwykłe, morskie stworzenie,
ale jego rola jest epizodyczna i niezbyt znacząca. „Syrena i Pani
Hancock” to przede wszystkim świetnie napisana, poruszająca powieść historyczna
- idealna propozycja dla każdego fana klasycznej literatury angielskiej.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Albatros
Bardzo lubię takie historie... choć przyznaję, że nie zapowiadała się tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńMnie historia naprawdę pozytywnie zaskoczyła i bardzo przypadła mi do gustu, choć spodziewałam się po fabule czegoś innego.
Usuń