Seria: Kwiat paproci (tom 1)
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 416
Rok wydania: 2016
A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
W alternatywnej rzeczywistości, w której władca Polski nie przyjął
chrztu, mieszka dwudziestoczteroletnia absolwentka medycyny. Gosława Brzózka
jest pragmatyczną młodą kobietą, która o ukończeniu studiów zostaje zmuszona do
odbycia rocznych praktyk u świętokrzyskiej szeptuchy. Gosia z niechęcią
przenosi się na prowincję, gdzie – jak wierzy - czyhają na nią hordy kleszczy i
zarazków, a jej nowa szefowa trudni się leczeniem podopiecznych podejrzanymi metodami,
do których młoda lekarka z Warszawy pochodzi z dużą dozą sceptycyzmu. Bohaterka
nawet nie przeczuwa, że w Bielinach zmierzy się z czymś o wiele gorszym niż
konflikt przekonań, zabobony i kleszcze. Gosia weźmie udział w wydarzeniach,
które w posadach zatrzęsą jej światopoglądem.
„Szeptucha” Katarzyny Bereniki Miszczuk jest mega zabawnym
tytułem fantasy, mocno osadzonym w rodzimej rzeczywistości. Pisarka miała fajny
i świeży pomysł na niebanalną fabułę, w której pojawiają się interesujące nawiązania
do słowiańskiej kultury i wierzeń. Akcja utworu rozgrywa się we współczesności,
którą różni od znanego nam świata jedynie kwestiami wiary i polityki. Przenosimy
się do alternatywnej rzeczywistości, w której przetrwała monarchia, a religia
opiera się na wierze w bóstwa znane ze słowiańskiej mitologii, kultywowane są
stare zwyczaje i tradycje. Moim zdanie autorce należy się ogromny plus za
kreację świata przedstawionego, który niesamowicie intryguje.
Miszczuk ma niewątpliwy talent do tworzenia przepełnionych
humorem fabuł. Zachwycił mnie zawarty w powieści komizm, którego źródłem stają
się głównie przemyślenia i działania bohaterki – miejskiej, nowoczesnej
dziewczyny, której przyszło zmierzyć się z naturą i panującymi na wsi gusłami.
„Szeptucha” to świetny tytuł. Jeżeli szukacie dobrej i
zabawnej powieści fantastycznej osadzonej w ciekawej rzeczywistości, która
ocieraj się nieco o romans paranormalny, to gorąco polecam ten utwór Katarzyny
Bereniki Miszczuk. Mnie nie pozostaje nic innego, jak czekać na kontynuację tej
wspaniałej opowieści, która totalnie mnie oczarowała.
Muszę w końcu poznać prozę tej autorki. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńO, czeka na mnie już od dłuższego czasu i w sumie nie wiem, czemu jeszcze jej nie przeczytałam. Muszę się w końcu za nią zabrać, skoro taka zabawna i świeża :D
OdpowiedzUsuń