czwartek, 26 czerwca 2014

"Pochodzenie rodziny Rougon-Macquartów" Emil Zola

Wydawnictwo: PIW
Liczba stron: 300
Rok wydania: 1956

Gdyby ktoś powiedział mi kilka lat temu, że pewnego dnia z własnej, nieprzymuszonej woli sięgnę po twórczość Emila Zoli, nie uwierzyłabym. W liceum polonistka maltretowała nas „Germinalem”, byłam zdecydowanie za młoda by docenić wartość powieści opowiadającej o losach górników, raziła mnie mimetyczność tej powieści – brzydota i wulgarność opisów wywoływały głównie mój niesmak i oburzenie. Powieść przemęczyłam i odetchnęłam z ulgą, że jej lekturę mam za sobą.

Do mojego ponownego spotkania z twórczością najsławniejszego, francuskiego przedstawiciela nurtu naturalistycznego we Francji doszło na studiach. Odkryłam Zolę na nowo! To, co tak bardzo mnie zniesmaczyło nabrało nagle całkiem innego wymiaru. Zrozumiałam wartość powieści francuskiego autora. Dowiedziałam się również, że tak nielubiany kiedyś przeze mnie „Germinal” jest trzynastą częścią dwudziestotomowego cyklu przedstawiającego dzieje rodziny Rougon-Macquartów. Kocham wszelkie cykle i za punkt honoru postawiłam, że kiedyś przeczytam wszystkie części serii napisanej przez Francuza. W okolicznych bibliotekach nie udało mi się dostać tak upragnionych tomów. „Germinal” i „Nana” to książki, które królowały na półkach, a ja chciałam poznać całość. Pragnęłam czytać i mieć świadomość, że w każdej chwili mogę sięgnąć po kolejny tom cyklu. Właśnie wtedy postanowiłam, że skompletuję cykl „Rougon-Macquartowie”. Przez cztery lata biegałam po antykwariatach, przeglądałam aukcje internetowe i wreszcie udało mi się skompletować wszystkie tomy nie wydając przy tym horrendalnej fortuny. „Rougon-Macquartowie” stoją dumnie w mojej biblioteczce, mogłam wreszcie zacząć czytać ze świadomością, że mogę sięgnąć po powieści Zoli, kiedy tylko zapragnę. Nie ograniczają mnie żadne terminy, nie będę miała problemu ze ściąganiem niedostępnych tomów z innych bibliotek.

Każdy cykl ma swój początek, każda rodzina ma swych protoplastów, więc i ja rozpoczęłam lekturę cyklu Zoli od pierwszego tomu. „Pochodzenie rodziny Rougon Macquartów” przedstawia czytelnikowi dzieje powstania rodziny, której członkowie są głównymi bohaterami kolejnych tomów. Książka opisuje dzieje przyrodniego rodzeństwa: Piotra Rougona, Antoniego i Urszuli Macquartów oraz ich potomków.

Akcja powieści rozgrywa się w fikcyjnym mieście Plassans i w sumie obejmuje kilkadziesiąt lat. Zasadnicza część fabuły dotyczy wydarzeń, które rozrywały się podczas zamachu stanu przeprowadzanego przez Napoleona III w 1851 roku. Narracja prowadzona jest nielinearnie. Autor przedstawia nastoletniego siostrzeńca Piotra, Sylweriusza, który zafascynowany republiką przyłącza się razem z ukochaną dziewczyną Miettą do republikańskich powstańców. Następnie pisarz cofa się do czasów, w których powstała rodzina Rougon–Macquartów teraz rozpoczyna się chronologiczne snucie historii. Powieść zaczyna się od ukazania wybuchu robotniczego powstania, kończy się w momencie, w którym powstanie upada.

Główni bohaterowie powieści to ludzie zepsuci, którzy w życiu ponad wszystko przekładają pieniądz i społeczne zaszczyty. Piotr i Antoni łakną majątku i władzy, relacje w rodzinie są napięte i patologiczne. Nad bohaterami wisi piętno dziedziczności. Piotr, Antoni i Urszula jako dzieci kobiety chorej nerwowo cierpią nie tyle na choroby ciała, co na choroby duszy. Antoni i Urszula są dziećmi ze związku Adelajdy z alkoholikiem, więc ich obciążenie jest jeszcze gorsze. Młodszy brat Piotra podąża śladami swego ojca i staje się pijakiem wykorzystującym żonę i dzieci. Piotr jest natomiast człowiekiem ambitnym, który dąży do zaspokojenia swych wybujałych aspiracji po trupach. Rewolucja daje obu braciom możliwość spekulacji. Dzięki wysoko postawionemu synowi Rougonom udaje się wreszcie zaspokoić żądze władzy i pieniędzy. Antoni upatruje natomiast w wybuchu powstania szansy na zemszczenie się na bracie i na podniesienia swej pozycji, w tym celu mężczyzna przyłącza się do lokalnych powstańców.

Nie wszyscy w tej powieści są wynaturzonymi chciwcami. W opozycji do zepsutych członków rodziny stoją Sylweriusz i Pascal. Syn Urszuli nie kalkuluje, kiedy przyłącza się powstania, młody chłopiec podąża za głosem serca. Wzruszający jest wątek romantyczny dotyczący Sylweriusza i jego przyjaciółki Mietty. Uczucie tych dwojga jest jeszcze dziecinnie czyste, dopiero przekształca się z przyjaźni w coś silniejszego. Młodzi jeszcze nie uświadamiają sobie, co znaczą te uderzenia gorąca, ten niepokój serca, który pojawia się w obecności tej drugiej osoby. Rewolucja przyspiesza ich dorastanie, ale też niszczy ich szczęścia. Pascal – drugi syn Piotra – jest lekarzem i naukowcem. Mężczyzna wyraźnie dystansuje się od rodziny. Jest on głównie obserwatorem, który analizuje wpływy dziedziczenia wśród swych bliskich. Pascalowi obce są kalkulację przeprowadzane przez jego rodzinę. 

 „Pochodzenie rodziny Rougon-Macquartów” nie jest książką o rzeczach ładnych i przyjemnych, ale jest to zdecydowanie powieść o rzeczach ciekawych. Jest to utwór o ludzkich namiętnościach – niekoniecznie tych pozytywnych. Bohaterowie w większości nie są sympatyczni, ale są to postacie intrygujące – na pewno nie będą oni obojętni żadnemu czytelnikowi.

Powieści Emila Zoli polecam wszystkim lubiącym zanurzać się w dobrych, klasycznych fabułach.

1 komentarz:

  1. Wciąż "chodzi" za mną Nana Zoli - muszę w końcu przeczytać a potem może wezmę się za inne dzieła tego twórcy :)

    OdpowiedzUsuń