Gatunek: fantastyka
Motywy: mitologia nordycka, wiedźmy, magia, macierzyństwo, miłość, przyjaźń, reprezentacja bohaterów LGBTQ+ (wątek pojawia się w okolicach finału powieści)
Zacznę od tego, że rodzime wydanie „Serca wiedźmy” Genevieve Gornichec jest przepiękne i to ono skłoniło mnie do zakupu. Niestety mój zachwyt nad szatą graficzną nie idzie w parze z zachwytem nad przekładem, który - kolokwialnie mówiąc - mi nie podszedł.
Kiedy zaczęłam czytać „Serce wiedźmy” miałam ogromny problem z wczuciem się w tę opowieść. Styl narracji, dialogi pomiędzy postaciami w specyficzny sposób przeszkadzały mi w zanurzeniu się w czytanej historii, w jej przeżywaniu i w emocjonalnym związaniu się z bohaterami . Dobór konkretnych zwrotów i słownictwa momentami mocno mi nie pasował, niektóre fragmenty tekstu wydały mi się dziwne pod względem stylistycznym czy językowym, dlatego zaczęłam zastanawiać się czy to wina stylu pisarki, a może to kwestia tłumaczenia… Porównałam kilkadziesiąt pierwszych stron przekładu z dostępnym w sieci fragmentem oryginału i wyszło na to, że problem tkwi jednak w tłumaczeniu, a nie w sposobie snucia narracji przez Genevieve Gornichec, do tego wyłapałam na tych stronach kilka, teoretycznie niewiele znaczących, ale mnie niezwykle irytujących błędów w tłumaczeniu.
Nie wątpię, że tłumacz starał się jak najlepiej wykonać swoją pracę, ale dla mnie przyjemniejszy w odbiorze był jednak fragment, który przeczytałam w oryginale i z dużą dozą pewności mogę stwierdzić, że cała opowieść wywołałaby we mnie o wiele przyjemniejsze odczucia, gdybym sięgnęła po anglojęzyczną wersję tego tytułu.
Napisałam, co sądzę o przekładzie, więc przejdźmy teraz do fabuły „Serca wiedźmy”. Powieść Genevieve Gornichec to właściwie sfabularyzowane mity nordyckie. Pisarka główną bohaterką powieści uczyniła tajemniczą, niezwykle potężną wiedźmę Angerbodę, która w tej opowieści została żoną Lokiego i urodziła mu trójkę dzieci – córkę Hel i synów Fenrira oraz Jormunganda. Historia stworzona przez Genevieve Gornichec to poruszająca opowieść o pradawnej wiedźmie, która wiele wycierpiała ze strony bogów i chce żyć w spokoju, co niestety nie jest jej dane, gdyż sam Odyn pragnie wykorzystać jej magię i umiejętność wejrzenie w odległą przyszłość. Wszechojciec nie ma zamiaru odpuścić wiedźmie i wykorzysta każdy możliwy sposób, by dostać to, czego chce…
Uważam, że postać Angerbody jest niezwykle fascynująca. Genevieve Gornichec stworzyła ją, łącząc ze sobą kilka różnych, raczej epizodycznych bohaterek występujących w nordyckich mitach i według mnie bardzo ciekawie rozwiązała kwestię zmiany tożsamości swojej bohaterki na przestrzeni wieków. Historia długowiecznej, obarczonej tragicznym losem wiedźmy-matki mocno mnie zaintrygowała i – choć trudno było mi wgryźć się w tę opowieść - jej finał doprowadził mnie do łez.