niedziela, 7 maja 2023

"Lies We Sing to the Sea" Sarah Underwood

Wydawnictwo: Electric Monkey
Liczba stron:488
Rok wydania: 2023

Gatunek: fantastyka YA

Motywy: klątwa, składanie ofiar, przemoc, przemoc seksualna, inspiracje mitologią i "Odyseją", starożytna Grecja, romans, od nienawiści do miłości, trójkąt miłosny, reprezentacja LGBTQ+
 

 

„Lies We Sing to the Sea” ("Kłamstwa, które śpiewamy morzu") autorstwa Sary Underwood to poruszająca powieść YA fantasy bardzo luźno inspirowana „Odyseją” Homera.

Mieszkańcy Itaki od stuleci są zakładnikami klątwy rzuconej na nich przez Posejdona. Co roku dwanaście dziewcząt naznaczonych przez bóstwo zostaje zabitych w dzień letniego przesilenia, a ich ciała są ofiarowywane morzu.

 „Lies We Sing to the Sea” koncentruje się na wątku klątwy Posejdona. Trójka bohaterów – Leto (jedna z ostatnich ofiar poświęconych Posejdonowi), Melantho (opiekunka magicznej wyspy Pandou znająca genezę rzuconego na Itakę przekleństwa), Mathias (młody książę Itaki) – pragnie złamać pradawny czar i ocalić tysiące dziewcząt, które giną, by Itaka mogła nadal istnieć. Bohaterom wydaje się, że są w stanie zrobić wszystko, by pomóc niewinnym ofiarom, jednak czy na pewno?

Nie chcę pisać zbyt wiele o szczegółach fabuły powieści Sary Underwood. Uważam, że już sam opis powieści zdradza bardzo wiele i odbiera czytelnikowi częściowo przyjemność z odkrywania pewnych rozwiązań fabularnych, pozbawiając go elementu zaskoczenia, który mógłby się pojawić w trakcie lektury niektórych scen. „Lies We Sing to the Sea” dla mnie okazał się niewątpliwie ciekawym tytułem. Pisarka zbudowała swoją powieść na wydawałoby się mało znaczącym epizodzie z „Odysej” i przedstawiła go w swoim utworze w intrygujący sposób, pochylając się nad losem ofiar gniewu Odyseusza i oddając głos bohaterkom, które w utworze Homera zostały przedstawione jako zhańbione zdrajczynie.  To niezwykle ciekawe, jak współcześni autorzy, którzy inspirują się mitami i klasyką potrafią spojrzeć na greckich bohaterów i ich historie, by na ich podstawie stworzyć nowe, niezwykłe opowieści, w  których dobrze znane postacie nabierają głębi i człowieczeństwa.

Sarah Underwood wykreowała naprawdę cudownych bohaterów. Zadziorna Leto, walcząca z bolesnymi wspomnieniami Melantho i słodki, opiekuńczy Mathias podbili moje serce. Moim absolutnym faworytem w tej powieści jest zdecydowanie itacki książę. Pisarka wykreowała według mnie postać męską ideał – Mathias jest dobry, gotowy do poświęceń i szanuje kobiety. Podoba mi się, jak rozwija się jego relacja z Leto oraz Melantho, jak bohater odnajduje z nimi wspólny język, jak bardzo się przejmuje, kiedy wydaje mu się, że uraził czymś  Leto,  jak traktuje dziewczynę, w której się zakochał. Cieszę się, ze pisarka zdecydowała się wykreować w swojej powieści wrażliwą postać męską, która szanuje kobiety, zamiast tworzyć kolejnego literackiego niegrzecznego chłopca.

„Lies We Sing to the Sea” to wspaniała powieść fantasy YA inspirowana grecką mitologią nie jest to jednak retelling ani powieść historyczna – pisarka popuściła wodze fantazji, tworząc opowieść osadzoną w świecie, który był inspirowany starożytną Grecją. Sarah Underwood napisała książkę, która mnie zaczarowała i wzruszyła.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz