piątek, 7 stycznia 2022

"The love hypothesis" Ali Hazelwood

Wydawnictwo: Sphere
Liczba stron:376
Rok wydania: 2021
 
Gatunek: Romans
 
Motywy: randkowania na niby, związek uczennicy z nauczycielem (doktorantki z profesorem), romans w środowisku naukowym, znaczna różnica wieku pomiędzy bohaterami (8 lat), związek gbura ze słoneczkiem (ciepłą i zabawną bohaterką).
 

„The love hypothesis” autorstwa Ali Hazelwood to uroczy, zabawny i rozgrzewający serce romans rozgrywający się w środowisku naukowców pracujących na wydziale biologii amerykańskiego uniwersytetu Stanford.

Olive Smith jest doktorantką prowadzącą badania nad odkryciem metody wczesnego wykrywania raka trzustki. Doktor Adam Carlsen to natomiast gwiazda wydziału – wybitny, ale wysoce nieprzyjemny profesor, który swoich studentów doprowadza do frustracji i łez rozpaczy. Przypadek chce, że to właśnie Adam  staje się kołem ratunkowym dla Olive, kiedy jej najlepsza przyjaciółka zjawia się niespodziewanie w środku nocy na wydziale biologii i dostrzega bohaterkę, która powinna spędzać czas na randce, a nie w opustoszałym laboratorium…

Przypadkowy pocałunek na środku korytarza staje się początkiem pełnej niezręcznych, ale i zabawnych momentów relacji Olive i Adama, którzy dla obopólnych korzyści postanawiają udawać przez jakiś czas parę.

„The love hypotesis” to tytuł, w którym romantyczna historia opiera się na motywie randkowania na niby oraz na pozornym motywie związku z niegrzecznym mężczyzną. Piszę pozornym, ponieważ mimo tego że pisarka wyraźnie próbowała wykreować Adama na bad boya, odniosłam wrażenie, że nie do końca jej to wyszło. W powieści dużo się mówi o tym, że profesor Carlsen jest dupkiem,  natomiast jego zachowanie na ogół mocno temu przeczy. Adam to raczej typ opiekuńczego rycerza, który jest gotów zrobić wszystko, by pomóc damie w opałach. Muszę przyznać, że główna postać męska w tej powieści bardzo mi się spodobała, a sposób kreacji profesora Carlsena jest dla mnie zdecydowanie jednym z największych atutów tego tytułu. Nie wiem dlaczego, ale mnie postać Adama często kojarzyła się z nieporadnym, momentami zagubionym, ale słodkim szczeniakiem. Bardzo podobało mi się to, że jest to bohater wielowymiarowy, która posiada wiele twarzy – to profesjonalny i zdystansowany naukowiec, który unika publicznego okazywania uczuć, a zarazem czuły i bardzo opiekuńczy mężczyzna. Z ogromną przyjemnością odkrywałam kolejne warstwy charakteru tej postaci.

Historia stworzona przez Ali Hazelwood wyróżnia się na tle innych powieści romantycznych, ponieważ bohaterowie są reprezentantami środowiska naukowego. Nie przypominam sobie, żebym czytała romans, w którym główna bohaterka byłaby naukowcem. Ali Hazelwood jest neurobiolożką i profesorką, więc od podszewki zna środowisko, które opisuje oraz wyzwania i problemy, z jakimi muszą w swojej pracy na co dzień mierzyć się kobiety  – poruszenie w powieści problematyki związanej z nierównym traktowaniem kobiet i mężczyzn w środowisku naukowym jest według mnie kolejnym, dużym plusem tej książki. Hazelwood pisze jednak nie tylko o dyskryminacji związanej z płcią, pisarka mówi również o powszechnych problemach związanych z pracą w laboratorium – o niedofinansowaniu, ciągłej walce o granty, problemach ze sprzętem i czasochłonnych badaniach, które znacząco wpływają na jakość życia naukowców – to także bardzo interesujący wątek.

„The love hypothesis” okazała się bardzo przyjemną w odbiorze, oryginalną komedią romantyczną, której lektura dostarczyła mi sporo przyjemności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz