piątek, 17 maja 2019

"Koralina" Neil Gaiman

Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 112
Rok wydania: 2017


Czasami chciałabym cofnąć czas, by przekonać się, jak odebrałabym pewne powieści, gdybym przeczytała je dużo wcześniej – będąc na przykład dzieckiem. Takie pragnienie szczególnie mocno towarzyszyło mi podczas lektury „Koraliny” autorstwa Neila Gagmana.

„Koralina” to powieść grozy skierowana do młodego czytelnika. Jedenastoletnia, rezolutna tytułowa bohaterka przenosi się z rodzicami do nowego mieszkania, gdzie pewnego deszczowego dnia odkrywa drzwi prowadzące do świata zamieszkanego przez mroczne odbicia mieszkańców domu. Kiedy rodzice dziewczynki zostają porwani przez Drugą Matkę, Koralina udaje się do świata za drzwiami, by stanąć do walki z zamieszkującymi go maszkarami i ich ocalić.

Książka jest niesamowicie cieniutka i ma bardzo prostą fabułę. Obecne w niej wątki i sceny grozy może przeraziłyby dziecko, jednak u mnie nie wywołały jakichś głębokich emocji . W wypadku tego tytułu zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu jego animowana adaptacja, która została wzbogacona o kilka wątków - obejrzana kilka lat temu bajka rzeczywiście mnie przeraziła.

Zastanawiam się, jak odebrałabym „Koralinę”, gdybym przeczytała ją w wieku 10-15 lat. Czy opowieść o Drugiej Matce przestraszyłaby mnie i wywołała koszmary? Nabawiłabym się traumy? A może czułabym dreszczyk emocji i z zapartym tchem śledziłabym historię jedenastolatki, marząc by spotkała mnie podobna, niezwykła przygoda? Niestety nigdy się tego nie dowiem, a dorosła ja zdecydowanie woli animowaną wersję opowieści stworzonej przez Neila Gaimana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz