Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Liczba stron: 464
Rok wydania: 2017
W dniu szesnastych urodzin Anna Spencer bawi się w klubie ze
swoim chłopakiem. Wyjątkowy wieczór szybko się kończy, a poznany
przypadkiem Carter Thomas, handlarz broni i narkotyków, zamienia kolejne
lata jej życia w piekło.
Dzięki jej zeznaniom Carter zostaje skazany, ale z więzienia wciąż
wysyła listy z pogróżkami. Ojciec Anny, wpływowy senator i kandydat na
prezydenta, zrobi wszystko, by zapewnić jej bezpieczeństwo.
Ochroną Anny zajmie się przystojny komandos, Ashton Taylor. Aby nie
wzbudzać podejrzeń, ma udawać jej chłopaka. Cierpliwie stara się
sprawić, by pokonała dręczące ją koszmary i pogrzebała przeszłość. Anna
zaczyna czuć się bezpiecznie, a udawanie zakochanych powoli przestaje
być grą.
Jednak kolejne dni przynoszą złe wiadomości. Wkrótce ma odbyć się
rozprawa apelacyjna i Carter może wyjść na wolność. Jeśli tak się
stanie, Ashton i Anna znajdą się w niebezpieczeństwie.
Annabelle Spencer ma wszystko o czym może marzyć nastolatka – urodę modelki, wpływowych i bogatych rodziców oraz mega przystojnego chłopaka, który zrobił by dla niej wszystko. Jej życie jest starannie zaplanowane – studia, praca, potem ślub z uroczym Jackiem i gromadka szczęśliwych dzieci. Przewrotny los postanawia sobie jednak zadrwić z Anny, więc w dniu szesnastych urodzin stawia na jej drodze Cartera Thomasa – mężczyznę, który na dziesięć miesięcy pozbawi ją wolności, pragnienia życia i szacunku do samej siebie; potwora, który na zawsze odbierze jej ukochanego chłopaka.
Anna po miesiącach gehenny zostaje odnaleziona przez policję.
Dzięki jej zeznaniom nieuchwytny do tej pory Carter Thomas trafia wreszcie do
więzienie. Wydawałoby się, że koszmar się skończył, jednak rany zadane psychice
są zbyt głębokie. Piękna i łagodna Anna znika, zastępuje ją ubierająca się w workowane
ciuchy agresywna twardzielka, która nie chce się do nikogo zbliżyć i stanowi
największy koszmar ochroniarzy mających dbać o jej bezpieczeństwo.
Po trzech latach od tragicznych w skutkach urodzin zbliża
się termin rozprawy apelacyjnej. Zbliżają się również wybory prezydenckie, w
których startuje ojciec głównej bohaterki. Tom Spencer pragnie za wszelką cenę uchronić
swą córkę przed wysyłającymi listy z pogróżkami współpracownikami Cartera,
dlatego wynajmuje świeżo upieczonego agenta SWAT, by ten ochraniał Annę wcielając
się w rolę jej chłopaka.
Czy dwudziestojednoletni Ashton Taylor sprosta zadaniu
chronienia dziewczyny, która za cel honoru postawiła sobie pozbywanie się
kolejnych pracowników ojca?
„Nic do stracenia. Początek” to powieści, która miała ogromy
potencjał. Początek książki był genialny - bardzo poruszający i trzymający w
napięciu. Kirsty Moseley miała rewelacyjny pomysł na fabułę, ale niestety z
realizacją poszło już znacznie gorzej. Opis zapowiadał pełną napięcia powieść New
Adult utrzymaną w stylu sensacyjnym. Spodziewałam się dużo akcji,
niebezpieczeństwa i zapierających dech scen. Dostałam powieść erotyczną, w
której wątek sensacyjny stał się jedynie pretekstem do stworzenia historii
przepełnionej opisami flirtu i plastycznie przedstawionymi, sugestywnymi scenami
seksu.
Kirsty Moseley ma fajne pomysły na fabuły swych książek,
jednak jej warsztat pisarski nadal pozostawia wiele do życzenia - moim zdaniem
Moseley powinna bardzo intensywnie pracować nad swoim stylem. Pisarka po raz
kolejny nie umiała wykreować spójnych psychologicznie postaci, zapominała o realizmie
i researchu. Trudno dać wiarę, że dziewczyna, która z powodu przeżytej traumy
przez trzy lata nie daje się dotknąć nawet rodzicom, bardzo szybka nawiązuje
erotyczną relację z ochroniarzem. Ciężko uwierzyć, że młody, niedoświadczony
agent SWAT dostaje zadanie ochraniania córki przyszłej głowy państwa.
Największe wątpliwości budzi nieprofesjonalna relacja Ashtona z Anną oraz
całkowity brak reakcji jego przełożonych, którzy są świadkami namiętnych
pocałunków i wzajemnego obłapiania. Naprawdę spodziewałam się zakazanego
uczucia, ukrywania się po kątach i wyrzutów sumienia, zamiast tego dostałam
mnóstwo gorącego seksu oraz pocałunków na oczach współpracowników.
Nie znajdziecie w tej powieści sensacyjnej, pełnej napięcia
akcji ani rozbudowanych wątków psychologicznych czy obyczajowych. „Nic do
stracenia. Początek” to przede wszystkim podniecający erotyk wyłącznie dla
pełnoletniego czytelnika!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Harper Collins Polska
uff, dobrze, że w końcu się na nią nie zdecydowałam. już chłopak, który chciał zacząć od nowa mocno mnie rozczarował :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że autorka nie wykazała się dojrzałością w kreacji realiów tej historii i - jak sama zauważyłaś - popełniła gafy właśnie w tych relacjach między bohaterami i w reakcji na nie ze strony otoczenia. Nie przekonuje mnie ten tytuł, choć opis był taki obiecujący!
OdpowiedzUsuńA ja myślałam ze erotyki wyszły już z mody, widac sie myliłam. Napisałaś świetna recenzje. Przejrzałam rownież Twój blog i znalazłam pare pozycji które z chęcią przeczytam. Obserwuje i będę wpadać. Zapraszam rownież do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Witam w mych progach. Erotyki wyszły z mody, ale young adult nie - nie mam dużego doświadczenia, jeśli chodzi o ten gatunek powieści, ale przeczytane przeze mnie tytuły sugerują, że chodzi niemal o to samo, co w powieściach erotycznych. Zmieniła się nazwa i grupa odbiorców, ale niekoniecznie główny motyw, którym jest przedstawienie dużej ilości scen łóżkowych.
Usuń